Testowy wpis
Torebki XXL z sezonu wiosna-lato wraz z nadejściem jesieni rosną co najmniej o jeden rozmiar. Nie wystarczy już, że są duże i pojemne – mają celowo zaburzać proporcje sylwetki. Nagroda dla największej torby sezonu wędruje do projektu Francesca Risso dla Marni. Choć równie przeskalowane znajdziemy w kolekcjach Jonathana Simkhaia, Maryam Nassir Zadeh i szwedzkiej Logomania nie ma końca. Na fali nostalgii za modą z lat 2000. i nadal mocnego trendu Y2K marki dumnie umieszczają mongoramy na ubraniach i akcesoriach. Niektóre idą o krok dalej, modyfikują logotypy, by jak najlepiej trafić w gusta pokolenia Z. Pokrytych znakami graficznymi projektów szukajcie w kolekcjach Versace, Balmain i Gucci, które w tym sezonie bawi się logo nie tylko własnym, ale i Balenciagi. Kto nie odważył się na wycięte sukienki latem, jesienią będzie miał okazję nadrobić zaległości. W ubraniach, które wychodzą spod ręki młodych awangardzistów, historycy mody dopatrzą się pewnie odniesień do kolekcji Prady i Fendi z początków lat 90. XX wieku. Na szczęście na tyle dużo w nich twórczej inwencji, że wyglądają modnie, świeżo i nowocześnie. Z wycięć nie rezygnuje Christopher Esber, na efektowne dziurki stawiają też Jonathan Simkhai, David Koma i Osman. That’s hot! Paris Hilton przeżywa renesans (premierę niedawno miał jej komediowo-kulinarny program dla Netfliksa). Choć dla milenialsów Y2K może być kiczowatym déjà vu, dla młodszego pokolenia to świeży trend. Nic dziwnego, że po motywy z lat 2000. (topy tuby, spodnie z niskim stanem, krótkie kardigany) sięgają głównie młodzi projektanci z Supriyą Lele i Charlotte Knowles na czele. W sezonie jesień-zima 2021 interpretację tego trendu proponuje też Anthony Vaccarello z Saint Laurent, który Y2K miksuje z nawiązaniami do mody z lat 80. XX wieku. Otulające sylwetkę fasony ze sztucznego futerka pasują do każdego stylu. W minimalizmie przyjmują postać luźnych okryć wierzchnich, w eklektyzmie stanowią element patchworkowych form, a w Y2K występują na kapelusikach, torebkach i przy rękawach krótkich kardiganów. Wysokie krawiectwo Cel projektantów jest prosty – wszystkie mamy wyglądać, jakbyśmy dopiero co opuściły atelier przy Savile Row. Inspirację czerpią więc z męskiego krawiectwa – proponują trzyczęściowe garnitury z wełny (czasami spodnie zastępują spódnicą), a na wierzch zarzucają równie świetnie skrojone i dobrane pod kolor płaszcze.